chaos
|
napisany: 10.06.2012 22:58
|
|
hustler
dołączył: 05.07.2006
posty: 683
rp: 79872
|
Kiedy większość śledzi i obstawia wyniki meczów podczas Euro 2012, ja postanowiłem w tym czasie rozpocząć kolejną edycję plebiscytu Best of GTA, w ramach którego wyciskacie ze wszystkich gier serii Grand Theft Auto to, co najlepsze.
Wybraliście już bohatera i antybohatera, najlepszą radiostację, easter egg, najzabawniejszą postać, najciekawsze miejsce, najbardziej wzruszający moment, a także aby upamiętnić 8 rocznicę powstania GTATHEGAME.NET - rok, z którym wiązaliście najlepsze wspomnienia. Nadszedł czas wybrać najtrudniejszą misję, czyli zadanie które sprawiło wam najwięcej problemów, przy którym zarwaliście wiele nocek i rozwaliliście najwięcej padów / klawiatur. Zapraszam do składania swoich typów w specjalnym temacie na forum. W przyszły poniedziałek (18.06) wybierzemy najczęściej typowane i rozpocznie się głosowanie.
W tej edycji w puli nagród znajdują się: button LCPD, smyczka z logo GTG i $800 dodatkowych punktów. To ostatnia szansa na zgarnięcie nagród przed wakacjami. Przypominam, że w losowaniu wezmą udział ci użytkownicy, którzy zgłosili swoją kandydaturę, zagłosowali na nią, a także wyskrobali w serwisie minimum 50 postów lub komentarzy.
____________________
chaos
|
^ do góry ^
|
|
Lukes501
|
napisany: 10.06.2012 23:22
|
|
hustler
dołączył: 15.03.2007
posty: 93
rp: 11899 skąd: Warszawa
|
Najbardziej wkurzającą i najtrudniejszą była misja w VCS pt. "Light My Pyre". Mocno się przy niej trudziłem. Po pierwsze, wokół domu Mendezów stała cała horda z AK-47 i dzięki temu trzeba było jak najszybciej znaleźć dobre miejsce, z którego można byłoby się pozbyć ludzi Mendezów. Kolejną przeszkodą z kolei było pozbycie się Armando, który posiadał miotacz ognia. Do tej misji bez M-4 lub Miniguna lepiej było nie podchodzić.
____________________
Nowy nick (dawniej miauczek13).
|
^ do góry ^
|
|
chaos
|
napisany: 10.06.2012 23:40
|
|
hustler
dołączył: 05.07.2006
posty: 683
rp: 79872
|
Znowu wpadłem we własną zasadzkę i mam problem z podaniem konkretnego typu bo trudnych misji w całej serii było wiele. Począwszy od klasycznego GTA pamiętam jak miałem problem z pierwszym zadaniem w drugim rozdziale w Liberty oraz z telefonami w Vice City. GTA 2 już nie sprawiało wiele problemów oprócz atakujących gangów przy najniższym poziomie respektu. W GTA 3 pamiętam jak się wkurzałem przy Espresso 2-go kiedy trzeba było rozwalić 8 stoisk Cartelu rozlokowanych na wszystkich wyspach. Zawsze brakowało mi czasu. No i The Exchange, kiedy wrogowie byli sprytniejsi ode mnie. Vice City zapamiętałem przez koszmarną misję The Driver, do której na początku podchodziłem ze sto razy, nawet oszukiwałem podstawiając autobus gdzieś na trasie Hilarego - ten zawsze był szybszy ode mnie. Po tym jak mi się udało, zadanie stało się banalne i przechodząc grę kolejny raz nie sprawiało problemów. Checkpoint Charlie było też trudne do tego stopnia, że nigdy tego nie ukończyłem, ale na szczęście nie było to zadanie związane z fabułą gry. San Andreas napakowane wręcz było trudnymi i nieraz bezsensownymi misjami - np. szkoła jazdy czy latania. Jednak najgorszą, najtrudniejszą, najdłuższą i najbardziej bezsensowną misją okazała się End of the Line. Udało mi się chyba raz jedyny. Drugi raz już nie brałem się za San Andreas właśnie przez to. Jednakże dokonując wyboru muszę skupić się na czymś bardziej aktualnym. Moją kandydaturą zostaje: Out of Commission, czyli finałowa misja Grand Theft Auto IV. Była bardzo rozbudowana, ciekawa i wciągająca jednakże wielokrotnie ją powtarzałem co było czasochłonne. Raz Pegorino posłał skutecznie rakietę i rozwalił helikopter którym leciałem, drugim razem przewróciłem się wjeżdżając na beczkę podczas rozpędzania motocykla do rampy, a gdy przechodziłem grę trzy lata temu, to wrogowie rozwalali mnie zaraz po wejściu do kasyna. :)
____________________
chaos
|
^ do góry ^
|
|
drezz
|
napisany: 11.06.2012 01:16
|
|
skubany
dołączył: 10.08.2008
posty: 186
rp: 18063 skąd: Warszawa
|
Nie wiem czy można to nazwać misją ale najwięcej problemów mi przysporzyła szkoła latania w San Andreas czyli Learning to fly. Pół roku męczyłem się by każde zadanie ogarnąć chociaż na brąz aż wreszcie po długich katuszach w końcu mi się udało. Bardzo frustrująca misja jednak teraz gdy San Andreas mam ocykane na pamięć, latanie nie sprawia mi żadnych problemów a nawet potrafię wykonywać wiele efektownych manewrów co sprawia mi przyjemność.
____________________
drezz
|
^ do góry ^
|
|
Gregory
|
napisany: 11.06.2012 10:52
|
|
thug
dołączył: 06.06.2009
posty: 30
rp: 6202 skąd: Częstochowa
|
Rzeczywiście GTA roi się albo od misji super banalnych typu podwieź kogoś bez żadnych niespodzianek po drodze, albo z drugiej strony od misji prawie niewykonalnych na pierwszy rzut oka. Jednak od razu zaznaczam, że w takie produkcje jak 1, London, GTA Advance, VCS, LCS, CW czy EfLC nie zdażyło mi się grać więc automatycznie nie mogę znać najtrudniejszych misji z tamtych produkcji. Znowu jednak nie mogę się zdecydować co wybrać. Miałem dużo problemów w GTA III z misją gdzie trzeba było zbierać te pisemka jadąc vanem. Kolejną taką, która sprawiła mi problem to odbieranie kolejnych telefonów na czas by skontaktować się z zdaje się Rayem Machowskim. Z VC za bardzo trudnych misji... a nie była jedna z tą cholerną rekonstrukcją budynku, co trzeba było podkładać ładunki pod beczki, ale mniejsza o to. Nie zgodzę się jednak, że GTA 2 było banalne a GTA SA roiło się od trudnych misji. Mi osobiście misje z GTA SA podobnie jak w czwórce nie sprawiają problemów. No może latanie i misja z przejęciem samolotu w powietrzu, ale to po paru razach miałem opcykane. Również misje finałowe nie są jakieś specjalnie trudne. Co jednak się tyczy GTA 2, to jest tam parę misji których IMO nie da się nijkak przejść nie używając kodu na nieśmiertelność, a chodzi mi o takie misje jak dostarczenie czołgu Redneckom w Residental czy Zaibatsu w Industrial (no jeszcze jakby czołgi wytrzymywały 6 uderzeń a nie 4), normalnie na ulicy robi się wtedy piekło. Kolejną taką misją jest masowe niszczenie gangów i to pieszo jak np. niszczenie raz Scienties a raz Krishny (samochodem to pół biedy), ale jak się dojdzie do maksymalnego braku respektu względem Claude'a u jednej czy drugiej mafii w tej misji, a zazwyczaj tak jest to robi się gorąco i można się niestety poparzyć i to dosłownie (używają miotaczy ognia). Dlatego stawiam też na misję z GTA 2 tylko nie wiem na którą. A niech będzie ta z czołgiem w Industrial dla Zaibatsu.
____________________
And remember respect is everything !
I pamiętaj szacunek to wszystko !
|
^ do góry ^
|
|
Katalina
|
napisany: 11.06.2012 14:56
|
|
homeboy
dołączył: 12.04.2012
posty: 5
rp: 3618
|
Dużo trudu sprawiała mi misja w GTA3 ekspresso na wynos mało czasu i w ogóle.
____________________
Katalina
|
^ do góry ^
|
|
martin4
|
napisany: 11.06.2012 15:12
|
|
.
dołączył: 04.10.2007
posty: 69
rp: 24192
|
Jakoś nie miałem nigdy specjalnie problemu z misjami w GTA, no może w GTA1 i GTA2, gdzie niektóre były już z założenia potwornie trudne jak np. ukradnij samochód SWAT i później wykonaj nim misję albo działanie na terytorium gangu, który cię absolutnie nienawidził. Strasznie problematyczne dla mnie było też Chinatown Wars, ale to raczej wina potwornego tłoku na ulicach przy niezbyt wygodnym sterowaniu. Nie mniej nie jestem w stanie przytoczyć konkretów, więc skupię się na nowszych częściach i w sumie była jedna misja, która sprawiała trochę problemów. Ba, z początku była niewykonalna, dopiero przy kolejnych "przechodzeniach" gry jakoś to szło (choć to chyba zwykły przypadek) - "Freefall". Nosz, wlecenie w obręcz to była istna makabra. Nie pamiętam ile to już razy jechałem na to lotnisko, w samolot i ciągle czegoś zabrakło. Najbardziej znienawidzony obiekt w całym San Andreas - port lotniczy w Las Venturas.
W sumie potwierdzam też przesadnie wysoki poziom szkoły latania, ale to jeszcze dało się ogarnąć.
____________________
martin4
|
^ do góry ^
|
|
kurzi_x86
|
napisany: 11.06.2012 18:47
|
|
Puchate żelazko
dołączył: 29.08.2005
posty: 315
rp: 64011 skąd: Szczecin, ZPM
|
Hmmm... Nie będę się rozpisywał ale mam dwa typy.
Pierwszy to Szkoła latania z San Andreas
Drugi to "Dewastator" a.k.a "Demolition Man" z Vice City bo kiedy byłem młody i głupi nie byłem w stanie pojąć mym małym rozumkiem jak sterować tym cholernym helikopterem. Cały czas kombinowałem latając na boki.
O tym pierwszym wspomniał drezz dlatego wskażę tą drugą :P
____________________
kurzi_x86
|
^ do góry ^
|
|
Ronin
|
napisany: 11.06.2012 21:22
|
|
BMW driver
dołączył: 14.05.2006
posty: 146
rp: 47430
|
Misji z GTA 1 i 2 już nie pamiętam wogóle, w GTA 3 nie było żadnej trudnej misji. Schody zaczeły się w Vice City w misji Demolition Man, ta misja była dla mnie nie do przejścia, po kilkudziesięciu próbach postanowiłem zapisać stan gry na dyskietke i dopiero kolega mi tą misję zrobił. Jakbym dzisiaj właczył tą misję to na pewno nie byloby problemów ale 10 lat temu to było mission impossible. W San Andreas szkoły nie były łatwe, chociaż brąz zdobyłem szybko to jednak, żeby zrobić wszystko na złoto trzeba się było parę dni pomęczyć. Za to misja End of the Line była chyba najtrudniejszą w całej serii GTA. Trudność tej misji polegała na wieloetapowości. MIsja nie wyrózniała się niczym szczegolnym na tle innych, jak zawsze trzeba bylo pojechać do miejsca A potem zgarnąć pojazd i pojechać do miejsca B tam zabić wszystko co się rusza i przy okazji osobę która nas zdradziła, następnie gonić czarny charakter i go wykończyć. Misja była o tyle frustrująca, że nie raz po kilkanustu minutach zabijania robiłem mały błąd podczas pościgu albo nie zdążyłem złapać Sweeta i trzeba było zaczynać od nowa. Dlatego nominuję misję End of the Line za jej długość i wieloetapowość.
____________________
|
^ do góry ^
|
|
k11h
|
napisany: 12.06.2012 09:46
|
|
hustler
dołączył: 11.10.2008
posty: 237
rp: 42905 skąd: Southampton
|
Nasuwają mi się dwa typy trudnych misji. Jedna z nich to misja z GTA VC 'Demolition Man'. Pamiętam dziesiątki prób, setki przekleństw (jak mamy nie było w domu) oraz szczęście jak w końcu się udało. Misja wymagała cierpliwości i precyzji przez cały czas, co utrudniało mi jej przejście.
Drugi typ to misja z GTA SA 'Stowaway'. Tutaj oprócz trudności w jej wykonaniu, nie pomagał mi komputer. Biedny Duron 750 MHz plus 192 MB RAM lagowały grę jak tylko mogły, a w tej misji równało się to z porażką. Nie pamiętam czy kombinowałem z obniżaniem jakości gry, by zyskać parę fpsów, ale wiem, że to wtedy odkryłem, że motocyklem można szybciej jechać układając się na nim pod kątem, czyli jakbyśmy chcieli hamować stając dęba I tak jakoś się udało po wielu podejściach. Tę misję typuję jako najtrudniejszą dla mnie.
____________________
k11h
|
^ do góry ^
|
|
Toni
|
napisany: 12.06.2012 12:31
|
|
klawiaturowy klepacz
dołączył: 21.01.2006
posty: 409
rp: 66250 skąd: Środa Wielkopolska
|
Jak dla mnie: "Demolition man" z Vice City.
Za Chiny Ludowe nie mogłem tym gównianym helikopterkiem przejść tej misji, aż w końcu ją olałem, przeszedłem wątek główny, a poboczny z Averym (a w konsekwencji tego także następne: z Kubańczykami i Haitańcami) poszedł się chrzanić...
____________________
Toni
|
^ do góry ^
|
|
metzen
|
napisany: 12.06.2012 13:24
|
|
Operacja Panda
dołączył: 09.07.2005
posty: 1245
rp: 17319 skąd: Warschau
|
Nigdy nie miałem problemu z Demolition Man. Szybko to opanowałem jakoś. Dildo Dodo i The Driver to natomiast misje, które mi w VC sprawiły trochę problemu, choć tylko z początku. W GTAIV/EFLC nie było niczego trudnego (choć pamiętam, że na chwilę utknąłem z początku na Snow Storm dla Elizabety), w III było Espresso 2 go, ale zbyt dawno temu w to grałem, z Chinatown Wars też nie przypominam sobie nic skomplikowanego, w LCS niełatwą misją było Shoreside Redemption, w VCS nie pamiętam...
Eh, zostaje San Andreas. I moim ostatecznym kandydatem jest Learning to Fly. Choć w tej chwili opanowałem to na tyle, że większość testów robię na złoto przy pierwszym podejściu, pamiętam męki, gdy mając te 14 lat nie mogłem przejść nawet pierwszych testów. Co ciekawe, trudność tej misji była zamysłem twórców - w momencie, w którym próbowało się ją olać, bądź robiło się przerwę, dzwonił Toreno z "motywującymi" tekstami ^^
____________________
Jant napisał: Całe to kikoo to jakaś farsa.
|
^ do góry ^
|
|
Marcin
|
napisany: 12.06.2012 15:01
|
|
szef.
dołączył: 25.05.2005
posty: 881
rp: 21709 skąd: Warszawa
|
W tej serii nie ma trudnym misji. Sry, guys ;-(
____________________
|
^ do góry ^
|
|
fan_GTA
|
napisany: 12.06.2012 23:00
|
|
hustler
dołączył: 10.08.2006
posty: 639
rp: 51060
|
Trudny wybór. Ja mam kilka typów. W VC misja Demolity Man, ze względu na ten helikopterek i upływający czas, gdyby nie on, przejście byłoby łatwiejsze, w SA, misja Veritical Bird, o ile dostanie się na lotniskowiec to pikuś, tak zestrzelenie 3 Hydr to jest bardzo trudne do wykonania, w VCS, misja Jive Drive, misja trudna, na (około) 15 podejść chyba 5 razy udało mi się dojechać do końca. W czwórce nie było trudnych misji. Natomiast mam 2 typy w TBoGT, mianowicie Sexy Time i Party's Over, w tej pierwszej, trudność polegała na zestrzeleniu tych 3 łodzi i głównie przez trochę nadsterowny (jak dla mnie) helikopter, druga była o tyle trudna, że było dużo przeciwników z bardzo dobrą bronią. Mój ostateczny wybór pada na Demolity Man za trudność w sterowaniu helikopterkiem i upływający czas.
____________________
|
^ do góry ^
|
|
adikko
|
napisany: 12.06.2012 23:53
|
|
:)
dołączył: 21.07.2007
posty: 326
rp: 14386 skąd: Wrocław
|
Niełatwe pytanie :p.
Sytuacja, jaka występuje u mnie jest dosyć ciekawa i nie pozwala mi jednoznacznie zadecydować. O ile nad jakąś misją męczyłem się miliard razy za pierwszym razem, gdy przechodziłem daną edycję gry, o tyle za drugim razem męczę się nad czymś, czego nawet nie pamiętałem z pierwszego razu.
Męczyłem się strasznie nad "Demolition Man", ale kiedy ogarnąłem przechodziłem ją znajomym :D. Tak samo miałem ze szkołą latania w San Andreas. Nawet teraz, przeszedłem ją za pierwszym razem, bo latanie samolotami to to, co najbardziej w SA lubię. End of the Line potrafiło mnie nieźle zdenerwować, gdy jeden mały szczegół decydował o moim niepowodzeniu.
Ostatecznie typuję jednak "The Job". Lagi, które napotkałem podczas przechodzenia tej misji powodowały u mnie przed-młodzieńczy bunt :D.
____________________
|
^ do góry ^
|
|
toxicaca
|
napisany: 14.06.2012 17:40
|
|
FNM!
dołączył: 14.08.2011
posty: 6
rp: 6635 skąd: Wrocław
|
Zdecydowanie szkoła latania w San Andreas. Co z tego, że obecnie zaliczam wszystkie testy z zamkniętymi oczyma, skoro przy razie pierwszym z SA było na maksa tragicznie... RIP Dual Shock ;)
____________________
toxicaca
|
^ do góry ^
|
|
Skowron
|
napisany: 14.06.2012 23:18
|
|
Syn marnotrawny
dołączył: 06.07.2006
posty: 341
rp: 14079 skąd: prawie Białoruś
|
Chętnie bym z wami popolemizował i poopisywał nieprzepsane noce nad niektórymi wątkami GTA. Dlatego powiem krótko i zwięźle. Vice City - The Driver. Motyw z grubym kierowcą okazał się czymś nad czym człowiek musiał trochę pogłówkować. Może nie była to dla innych specjalnie trudna misja, jednak mi sprawiła trochę kłopotu. Ale za to jaką przyniosła ulgę po przejściu. Cud miód i orzeszki : )
____________________
Skowron
|
^ do góry ^
|
|
sdr
|
napisany: 15.06.2012 17:28
|
|
szew
dołączył: 02.02.2004
posty: 1701
rp: 90140
|
Czytając Wasze odpowiedzi przypomniało mi się mnóstwo misji, przez które norma wulgaryzmów wychodzących z mych ust była wielokrotnie przekraczana :p Zanim jednak przeczytałem poprzedzające mnie posty, pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to End of the Line w San Andreas, głównie ze względu fragment z łapaniem Sweeta na maskę. Nie pamiętam już ile-naście razy podjeżdżałem i albo nie zdążyłem, albo nie trafiłem w odpowiednie miejsce. Prawda jednak, że gdy już w końcu się udało ulga była ogromna Tak więc to jest mój typ.
____________________
sdr
|
^ do góry ^
|
|
kurzi_x86
|
napisany: 17.06.2012 19:38
|
|
Puchate żelazko
dołączył: 29.08.2005
posty: 315
rp: 64011 skąd: Szczecin, ZPM
|
sdr - a miałeś sytuację, że Sweet ładnie zeskoczył na maskę samochodu po czym był zanik prądu? :D
____________________
kurzi_x86
|
^ do góry ^
|
|
sdr
|
napisany: 23.06.2012 16:26
|
|
szew
dołączył: 02.02.2004
posty: 1701
rp: 90140
|
k5_ napisał: sdr - a miałeś sytuację, że Sweet ładnie zeskoczył na maskę samochodu po czym był zanik prądu? :D
Nie, akurat to mi się nie przydarzyło. No, ale to już złośliwość losu, gości z energetyki, etc, a nie samej gry. Po prostu pech
____________________
sdr
|
^ do góry ^
|
|
chaos
|
napisany: 25.06.2012 16:21
|
|
hustler
dołączył: 05.07.2006
posty: 683
rp: 79872
|
Najtrudniejsza misja w serii GTA:
Freefall (SA) (głosów: 3)
Demolition Man (VC) (głosów: 3)
End of the Line (SA) (głosów: 3)
Learning to Fly (SA) (głosów: 2)
Espresso-2-Go! (GTA3) (głosów: 2)
The Driver (VC) (głosów: 2)
Light My Pyre (VCS) (głosów: 1)
Out of Commission (IV) (głosów: 0)
Army Base Alert (GTA2) (głosów: 0)
The Job (VC) (głosów: 0)
____________________
chaos
|
^ do góry ^
|
|
|