Dawno mnie tu nie było ;o

Mam pewien problem związany z Windowsem 10 i Linuxem Mint XFCE (a wcześniej Xubuntu, Mint Cinnamon), ale może od początku, bo będzie długo ;)

Na swoim leciwym już laptopie Lenovo Z50-70 miałem zainstalowanego Windowsa 10 Home i wkurzony przez jego bardzo mało wydajne działanie na standardowym dysku HDD 1TB, jakiś czas temu zainstalowałem obok niego Linuxa Mint Cinnamon. W związku z tym na dysku poprzesuwały się partycje, zrobiła się też dodatkowa rozruchowa partycja, tzw. UEFI.
Wszystko działało w sumie bez zarzutu, Grub pojawiał się za każdym razem, niezależnie od tego jaki system wybrałem.
Ale, żeby jeszcze sobie go przyspieszyć, to zamiast Minta, zainstalowałem Xubuntu i powolutku go konfigurowałem, żeby zminimalizować sobie niedogodności sprzętu.

Wszystko trwało dobrze, dopóki nie postanowiłem zrobić migracji z dysku HDD na SSD, też 1TB.

Jako iż narzędzia linuxowe miały problem z przeniesieniem partycji Windowsowej z powodu rzekomych błędów na dysku, których nawet systemowy CHKDSK w najgłębszym możliwym skanowaniu nie potrafił ani odnaleźć, ani naprawić, musiałem do skopiowania partycji użyć MultiTool Partition Wizard 10 (nowsza wersja każe sobie dopłacić za to).

I niby wszystko było dobrze, jednak coś się stało nie tak, bo za pierwszym razem, już po przepięciu nowego dysku i wyborze w Grubie Xubuntu, system ten coś namieszał w UEFI, bo po ponownym uruchomieniu, BIOS tak jakby nie widział żadnej partycji.
Pojawia się tylko:

Cytat:
Checking media...

A za chwilę jest komunikat, że nie wykryto żadnego systemu, nawet przez UEFI ipv4 ipv6. Jednocześnie po tym komunikacie w Biosie zmienia się kolejność bootowania na:

Cytat:
Windows Boot manager
Xubuntu
DVD-RW
USB
UEFI IP itd.

Więc po restarcie normalnie ładuje się Windows 10. Co ciekawe, gdy zmienię kolejność bootowania w BIOS-ie nadając Xubuntu jako pierwsze, to ponownie pojawia się ekran Grub i wybierając z niego Windows Boot Manager, nie zmienia on żadnych ustawień. Problem jest tylko, gdy wybiorę Xubuntu, bo pozwala tylko na jednorazowe uruchomienie tej dystrybucji Linuxa.

Myślałem, że może aktualizacja Gruba w konsoli Xubuntu, lub zainstalowanie go jeszcze raz (ostatecznie zmieniłem Xubuntu na Linux Mint XFCE Edition) pomoże. Niestety nic z tych rzeczy.



W BIOS-ie mam ustawiony Boot na tryb UEFI. Sprawdzałem, czy Fast Boot ON/OFF, oraz Secure Boot ON/OFF coś zmienia, lecz w tym przypadku żadnej różnicy.

Partycja UEFI jest w systemie FAT32 i ustawiałem ją jako rozruchową w narzędziu DISKPART, w trybie awaryjnym z wierszem polecenia w Windowsie (w nadziei, że ponowne ustawienie coś poprawi). Niestety niczego to nie zmienia i nadal problemy są w momencie wyłączania, lub restartu Linuxa.
Nie mam już pojęcia, jak to naprawić.

Clonezilla tego nie chciała chwycić?

Partycji Windowsowej nie tknęła z powodu rzekomych 8 badsectorów.
CHKDSK /R niczego nie zdziałał, bo twierdził, że nie ma na nim żadnych błędów. Za to ja zmarnowałem na to pół dnia.

A co mówi Crystal Disk Info? Jak wygląda SMART dysku?

Co do CloneZilli - miałem okazję skopiować ostatnio kilka dyskó, co prawda tylko z Windows ale jak były badsectory to leciałem przez advanced mode z opcją -rescue a na kolejnej karcie zaznaczałem -icds.

Ewentualnie poszukaj tool HDD Regenerator (ale bootowalny) i przeleć nim dysk.

Ale teraz to już nic to nie da, bo wszystkie partycje przekopiowane, a odpalanie Linuxa z Gruba, psuje ustawienia UEFI i powoduje, że po restarcie dysk przestaje być widziany aż do momentu wyłączenia laptopa (sam restart bez wyłączania laptopa wypluwa komunikat Checking media i no boot media on UEFI IP)

Po ponownym włączeniu, BIOS znów pokazuje Windows
Boot Manager jako pierwszego.

Nie wiem, czy to nie wina błędu na samej partycji UEFI, bo stawianie ponownie Linuxa nie zmienia zupełnie nic. Pytanie, czy jak ją usunę, to później nie będę miał problemu z uruchomieniem Windowsa?

+++ EDIT (15.07.2022 12:51):

EDIT: Usunięcie partycji EFI i postawienie jej od nowa w DISKPART nic nie daje.

+++ EDIT (18.02.2024 17:14):

Wygląda na to, że tego błędu można uniknąć tylko jak stawiamy Windowsa od nowa na SSD.

Ja już dałem sobie spokój z dual bootem lata temu. Korzystam z pingwina na co dzień w pracy, ale o wiele lepiej pracuje mi się z nim w maszynie wirtualnej. Działa sprawnie, a jak coś się wysypie np. przy upgradzie, to sobie szybko przywracam kopię całej maszyny.

Polecam