GTA: The Trilogy - The Definitive Edition nie miało łatwego startu. Premiera okazała się katastrofą, której nie dało się przemilczeć, ale szef Take-Two najwyraźniej ma na to inny pogląd. Cyferki się zgadzają?
Chyba tak, bo w czasie jednego z ostatnich wywiadów, przeprowadzonych przez CNBC na okoliczność przejęcia Zyngi, Strauss Zelnick został zagadnięty m.in. o listopadowe zamieszanie wokół zremasterowanej kolekcji, ale jego reakcja była co najmniej zaskakująca. Odpowiadając na pytanie CEO Take-Two zdawał się umniejszać problemy z grami.
(...) to generalnie nie były nowe gry. To był remaster starszych tytułów. Na początku pojawiła się usterka, ale została już usunięta. Tytuł poradził sobie naszym zdaniem świetnie. Jesteśmy bardzo podekscytowani.
Usterka? Strauss grał chyba w inne gry, o ile w ogóle grał. Można też zastanawiać się czy taka wypowiedź nie oznacza przypadkiem czegoś jeszcze gorszego aniżeli tylko potwierdzenia oderwania zarządu T2 od rzeczywistości.
Co jeśli po cichu zapadła już decyzja o zaprzestaniu dalszych napraw Trylogii? Wydaje się to wysoce prawdopodobne zważywszy na fakt, że ostatnia aktualizacja została wydana na początku grudnia. Wszyscy dobrze pamiętamy zobowiązanie Rockstar do doprowadzenia każdej z gier do poziomu, na który zasługuje prawdziwa legenda. Czy to już ten poziom? Pewnie wielu z nas by się z tym nie zgodziło. |