Od premiery Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition minęły już trzy dni i wszyscy powinniśmy teraz z wypiekami na twarzy ogrywać świetne klasyki w unowocześnionej oprawie, ale... tak nie jest.
Zaczęło się jak u Hitchcocka, wszystko nagle runęło i już myśleliśmy, że zainteresowanie fanów przerosło możliwości serwerów Rockstar. Ale nie. Po tym jak kilka godzin od premiery GTA: The Trilogy infrastruktura Launchera i sklepu Rockstar została wyłączona... pozostała w takim stanie przez jakieś półtora dnia. Nie można było kupić gier, pobierać tych kupionych, ani nawet uruchomić tych pobranych. A nawet jeśli nie byliśmy zainteresowani debiutującymi remasterami, w inne gry zależne od Launchera też pograć nie mogliśmy. Totalna katastrofa.
Dopiero wczoraj przed południem część usług wróciła do normy. Część, bo można było ponownie grać m.in. w GTA Online, ale trylogia została wycofana ze sprzedaży i do tej pory na wirtualną półkę nie wróciła. No dobrze, ale co się właściwie stało? Wszystko wyjaśnia komunikat, który aktualnie widnieje na stronie wsparcia technicznego Rockstar.
Grand Theft Auto: The Trilogy - The Definitive Edition pozostaje niedostępne do gry lub zakupu, ponieważ pracujemy nad usunięciem niektórych plików danych, które zostały przypadkowo dołączone do nowych wersji tych gier.
Potwierdziły się w ten sposób podejrzenia dataminerów, którzy bardzo szybko zorientowali się, że pliki GTA: The Trilogy zawierają również dużo nieskompilowanych źródeł, a nawet narzędzia wykorzystywane wewnętrznie przez twórców.
Naturalne te pliki nie powinny trafić w ręce graczy, ale mleko już się rozlało i zasadnym wydaje się pytanie czy blokowanie teraz sprzedaży gry oraz możliwości jej uruchomienia w ogóle ma sens. Tym bardziej, że tylko potęguje to gniew graczy, którzy i tak nie są zbytnio zadowoleni ze stanu technicznego The Definitive Edition. |