Nie lubię jesieni. Chyba przez to że jest zimno, szybko robi się ciemno i ponuro, a w tym roku przez epidemię wyjątkowo do dupy. W dzisiejszym odcinku Throwback Thursday: Kiedyś się grało mam dla was propozycję która kojarzy się (przynajmniej mi) z ciepłymi letnimi miesiącami, beztroską i ze złamaną szczęką. Grę, która została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa dwa razy i pokazała jak powinny wyglądać gry sportowe. Mam nadzieję, że doda wam trochę pozytywnej energii, a tym co ogrywali ten tytuł 20 lat temu przypomni, że wiek to tylko liczba. It has to start somewhere, it has to start sometime. What better place than here, what better time than now?