Witam. To będzie opowiadanie o Grove Street Families. Jak ktoś nie lubi opowiadań, niech się nie wypowiada. Jak komuś się nie podoba, liczę na konstruktywną i sensowną krytykę oraz pokazanie mi, co muszę poprawić. Fabuła gry nie ma tu znaczenia.
ODCINEK 1
Los Santos, 17 czerwca 1993 r.
CJ i Sweet siedzieli przed telewizorem i oglądali wieczorne wydanie wiadomości.
S: Niezły bullshit w tych wiadomościach.
CJ: Tja. A tymczasem ci cholerni Ballas znów rosną w siłę. Fuksem udało nam się uciec z tego cholernego cmentarza!
S: Ryder nie miał tyle szczęścia. Jego noga wyglądała tragicznie! Mam nadzieję, że z tego wyjdzie. Może pojedziemy do szpitala odwiedzić go?
CJ: Dobry pomysł.
CJ wyłączył telewizor. Razem ze Sweetem pojechał do szpitala. W drodze rozmawiali.
S: Carl, jak myślisz, co będzie z Ryderem?
CJ: Pewnie się wyliże, jak zawsze zresztą. Już gorzej z nim bywało. Pamiętasz akcję na Cranberry Station w San Fierro?
S: Nawet mi nie przypominaj!
Przed szpitalem Johnsonowie zobaczyli członków GSF strzelających się z Ballas.
CJ: Te fioletowe ***y***y zaatakowały szpital!
S: Pewnie chcą dobić Rydera. Pomóżmy naszym!
Z pomocą Sweeta i CJ-a udało się wybić wszystkich Ballas.
S: Jak się czuje Ryder?
GSF: Lekarze mówią, że wszystko będzie dobrze i pod koniec miesiąca Ryder wyjdzie ze szpitala.
S: To świetnie. Można się z nim zobaczyć?
GSF: Nie, już za późno na odwiedziny.
S: Szkoda. No nic, przyjedziemy jutro.
CJ i Sweet pojechali na Grove.
Los Santos, 18 czerwca 1993 r.
Około godziny 15:00 Sweet i CJ przyjechali do szpitala. Odwiedzili Rydera.
R: CJ! Sweet! Siemka.
CJ: Cześć.
S: Siema. Jak się czujesz?
R: Dobrze. Za tydzień wychodzę.
S: To świetnie.
R: A żarcie tu mają takie, że tyle razy, ile się tu je, tyle razy można się porzygać.
CJ: Hej, co tam się dzieje?
Cała trójka obejrzała się w kierunku korytarza. Zobaczyli tam czterech Ballas awanturujących się z pielęgniarką. W końcu jeden z nich wyciągnął pistolet i strzelił jej w głowę. Wszyscy inni zaczęli chować się, za czym tylko się dało. Wszyscy poza Johnsonami. Bracia wybili szybę w sali i zaczęli strzelać do zaskoczonych Ballas, zabijając wszystkich.
R: Dzięki. Hej, tamta baba chyba dzwoni na psy!
CJ szybko zabił wskazaną przed Rydera kobietę.
S: Spadajmy stąd.
Johnosowie wybiegli ze szpitala i pojechali na Grove.
Wieczorem
CJ i Sweet oglądali wiadomości.
Spiker: ...został skazany na dożywocie. (pauza) Strzelanina w Szpitalu Miejskim w Los Santos. Zginęło 6 osób, w tym czterech członków gangu Ballas i jedna pielęgniarka. Ostatnia z zabitych osób najprawdopodobniej zadzwoniła na policję, ale zginęła i nie zdążyła podać swojej lokalizacji. W szpitalu jest Jake Sin, który rozmawia z jednym ze świadków strzelaniny. Halo, Jake.
JS: Ze mną jest Alex Nicholls, jeden ze świadków masakry. Alex, opowiedz nam o tej strzelaninie.
AN: Najpierw do szpitala wpadło czterech gangsterów. Awanturowali się z pielęgniarką, aż w końcu jeden z nich strzelił jej w głowę. Potem dwóch facetów, którzy odwiedzali jednego z chorych, chyba Lance'a Wilsona, wybiło szyby w sali i zastrzeliło wszystkich gangsterów. Pani Williams chciała zadzwonić na policję, ale ci dwaj też ją zabili, po czym uciekli.
JS: Dziękuję panu bardzo.
CJ: Hej, zobacz, mówią o nas!
Spiker: Mamy wiadomość z ostatniej chwili. Policja ustaliła, że na 95% to Carl i Sean Johnsonowie byli tymi, którzy zabili pięć osób. Według informacji policji są oni członkami gangu Grove Street Families. Oficer Frank Tenpeny poinformował, że zrobi wszystko, aby bandyci trafili do więzienia.
S: Chyba w snach.