adikko napisał:
Rzecz w tym, że jak już się przykładasz do rzeczy z GTA to nie ma pepsi, tylko sprunk.
Oj, już się czepiasz szczegółów...
"The Big War", odcinek 5
Tenpenny: Carl! Jak miło cię widzieć! Widzę, że przyjechałeś z kumplami?
CJ: Czego chcesz, Tenpenny?
T: Wiesz, że Ballas to moi kumple. A Vagos to kumple Ballas. A ty i twoi zasrani koledzy z Grove Street ich zabijacie. Wiesz, że lepiej mi nie podpadać. A wy już to zrobiliście. Tyle razy, ile razy któryś z Ballas albo Vagos ginął z waszych rąk. Zbyt dobrze to dla was nie wygląda.
R: Słuchaj, gówno nam możesz zrobić! Grove Street Families na pewno nas uwolnią!
T: Gadka-szmatka. Nie pomogą wam. Bo najpierw ktoś musi pomóc im.
S: O czym ty mówisz?
Pulaski: O kolesiach w fioletowych ciuchach, którzy rozwalą każdą chatę na Grove Street na kawałki jeszcze przed zmrokiem!
CJ: Wy...
T: Do wozów z nimi. Zawieźcie ich na posterunek, do aresztu.
Policjant: Się robi!
T: Eddie, jedźmy załatwić swoje sprawy.
P: Do zobaczenia... Carl.
CJ: Z grobu mnie nie dojrzysz!
Pulaski strzelił w ziemię centymetry obok stopy Carla.
P: Raczej ty mnie.
T: Nie dyskutuj z nim, on nie jest tego wart.
Gdy Johnsonowie, Ryder i Smoke byli w drodze do aresztu, obok nich przejechała Savanna z "zielonymi" w środku. Sweet wystawił rękę przez otwarte okno radiowozu i ręką wykonał znak rozpoznawczy.
Policjant: Łapa do wozu, bo ci ją szybą utnę!
S: Przepraszam!
Sweet szepnął do ucha Carlowi, że zostaną uratowani.
Policjant: Morda na kłódkę!
S: Sorki!
Policjant: Słuchaj no, jeszcze raz mi podpadniesz, a nie ręczę za siebie!
Po kilku minutach...
Policjant: Dojeżdżamy do waszego nowego domu!
CJ przez okno zobaczył nadjeżdżających ziomków z Grove.
CJ: Pan wybaczy, ale jest mi dobrze tam, gdzie mieszkam teraz. A za godzinę tam będę!
Policjant: Ty chyba majaczysz! Prochy brałeś, czy co?
Jednak przed radiowozy wyjechała Savanna i zablokowała drogę pierwszego samochodu. Pozostałe nie miały jak go wyprzedzić, więc, podobnie jak pierwszy, też się zatrzymały.
R: Grove Street Families!
BS: Jesteśmy wolni!
Policjant: Zaraz będziecie martwi! Aaarrrrghhh!
Jednak sam padł.
R: Coś mówiłeś?
Po paru minutach walki z policją udało się odbić wszystkich czterech więźniów.
S: Dzięki, chłopcy. Wracajmy na Grove.
GGM: Nie ma dla was miejsc w autach!
S: Trudno. Jedźcie bez nas. Poradzimy sobie.
I wszyscy "zieloni" poza Carlem, Sweetem, Ryderem i Smoke'iem odjechali w stronę Ganton.
BS: Policja nadjeżdża!
CJ: Tam jest Walton!
R: Nie zmieścimy się!
S: Carl, my wejdziemy do kabiny. Smoke, Ryder, na "pakę"!
CJ: Ja prowadzę!
Ukradli Waltona i wyruszyli na Grove Street.
BS: Potrzebujemy broni!
S: Tu nic nie ma!
CJ: Sprawdź w schowku!
Były tam dwa Colty 45 ze sporym zapasem amunicji. Sweet wystawił rękę i położył je na dachu, skąd zostały zabrane przez Rydera i Smoke'a.
R: Żegnaj, psie!
CJ: Walcie im w opony!
S: Carl! POCIĄG!
CJ w ostatniej chwili skręcił przed przejazdem. Radiowozy nie dały rady.
R: Wo-hoo! Po nich!
S: Ryder, Smoke, z lewej!
BS: Z twojej lewej, czy z mojej?
S: Nieważne, rozwal te radiowozy!
R: Carl, nie jedź na Grove! Policja nie da nam spokoju!
S: Zgub tych sk*******ów i wracajmy!
CJ: Tenpenny mówił, że tam będą Ballas!
R: Zgubiliśmy ich.
S: Carl, szybko, Grove czeka.
Na miejscu zastali Ballas walczących z GSF i przegrywających.
GGM: Już po was, fioletowe ścierwa!
S: Nie mamy broni!
GGM: Weźcie od trupów.
Ballas zostali pokonani.
Na komisariacie tenpenny i Pulaski rwali włosy z głów.
T: Co za nieudolne palanty! Mają szczęście, że zostali zabici szybko, bo ja bym to zrobił, i to baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo powoli!
P: Ale chyba byś coś dla mnie zostawił? K***a, mieliśmy ich jak na tacy! Trzeba było samemu się tym zająć, a nie jechać do Idlewood i ubijać deal z Ballas.
T: ...którzy znów przegrali walkę z tymi cholernymi "zielonymi". Zaczyna robić się trochę nieciekawie. Grove opiera się Ballas, Varrios przechwytują tereny Vagos, którzy nic z tym nie robią.
P: Więc MY musimy coś zrobić.
T: Zgadza się. Załatwi to nasz stary przyjaciel.
Koniec odcinka 5