Zapraszam na drugi odcinek!

W cyklu "Deep Thread" poruszamy sprawy niemoralne nienormalne nie-tak-oczywiste kiedy myślimy o Grand Theft Auto jako temacie do dyskusji. Chciałbym zawrzeć tutaj nieco publicystyki, której na GTAthegame ostatnimi czasy brakuje, a jednocześnie ożywić forum dając nam wszystkim (mam taką nadzieję) dobry pretekst do wymiany poglądów.

Dawno temu, za górami, za lasami graliśmy na multi w Grand Theft Auto IV. To były jeszcze te czasy kiedy Roninowi opłacało się trzymać grę na dysku, a na eventach zjawiało się więcej niż jedna osoba - tak z trzy, cztery No więc ścigaliśmy się w Algonquin na trasie "Drag Kings", Ronin przede mną, ja zaraz za nim i w pewnym momencie, tuż przed osiemnastym checkpointem naszedł mnie pomysł jak zdobyć przewagę.

Pomysł iście szatański, choć nie było w tym z mojej strony żadnej złośliwości, w końcu to tylko gra. Ot niewinny najazd na tył samochodu przeciwnika. Gdy zbliżyliśmy się do zakrętu i Ronin rozsądnie zaczął hamować przed znajdującym się na końcu murem, ja wręcz przeciwnie, przyśpieszyłem i z całym impetem w niego uderzyłem. Samochodem Ronina zakręciło, a ja przemknąłem bokiem obejmując prowadzenie. Brudne zagranie, ale cel został osiągnięty. Nie pamiętam teraz czy było to ostatnie okrążenie czy nie, ale gadania było potem co nie miara.


Ronin zaczął mi wyjeżdżać z jakimś fair play, a ja się zastanawiałem o co mu chodzi. O co tyle krzyku? Dlaczego po prostu nie weźmie się w garść i nie spróbuje odrobić straty, może nawet odpłacić mi pięknym za nadobne. Był przy tym tak poważny, że do dziś mam problemy z zasypianiem

No dobrze, do czego zmierzam? Zastanawialiście się kiedyś nad ideą uczciwej gry online, szczególnie w takiej grze jak Grand Theft Auto? GTA przecież pozwala na cały szereg tak niegodnych pochwały działań. Rozjeżdżanie prostytutek za garść dolarów, strzelanie do stróżów prawa, nawet jazda zgodnie z przepisami wydaje się jakaś taka nienaturalna. W trybie sieciowym deathmatch przemienia miasto w istne pole bitwy, a wyścigi występują nawet w specjalnej odmianie GTA umożliwiającej opuszczanie pojazdu żeby dokopać przeciwnikom w bardziej bezpośredni sposób. Czymże jest przy tym niewinny PIT czy nawet zepchnięcie z drogi?

Stosujecie nieczyste zagrania? A jak się czujecie, gdy sami padacie ofiarą takowych? Jakiego rodzaju sytuacje, praktyki ze strony innych graczy denerwują Was najbardziej? I w końcu czy uważacie, że charakter danej gry może w ogóle usprawiedliwiać nieuczciwe zachowania? Zdaje się, że Rockstar nie pochwala oszustw nawet pomimo faktu, że bohaterowie GTA z uczciwością mają raczej niewiele wspólnego. Gdyby było inaczej, pewnie nielegalne miliony w GTA Online pozostałyby na naszych kontach

Te czasy gdy opłacało mi się trzymać GTA IV na dysku wróciły, bo od niedawna przechodzę fabułę, jak się uda to przed premierą GTA V może również skończę oba dodatki. Tą sytuację pamiętam bardzo dobrze, to był ostatni zakręt przed metą i może dlatego tak mi to utkwiło w głowie i tyle o tym gadania było. Nie sądziłem, że przez tą sytuację masz aż problemy z zasypianiem Aż się boję zagrać z Tobą w ten event pożegnalny, bo trauma może się jeszcze bardziej powiększyć. To było chamskie i uczciwie nie byłeś wtedy w stanie wygrać tego wyścigu i musiałeś uciec się do nieczystych zagrywek. Co innego gdyby to był wyścig GTA to wtedy nie obowiązują żadne zasady ale to był zwykły wyścig gdzie liczą się tylko umiejętności kierowcy. Fajnie, że w GTA V jest wyścig z trybem ducha gdzie nie ma możliwości, aby jeden kierowca wjechał w drugiego. Ja osobiście zawsze byłem za współpracą i misje kooperacyjne najbardziej mi się podobały, dlatego fajnie że w GTA V będzie tego o wiele więcej niż w IV. Może dlatego, że ja nie stosuję nieczystych zagrań to mnie tak bardzo boli, gdy ktoś mi wbija nóż w plecy.

Wiedziałem! Dzięki za posta

Ronin napisał:
Te czasy gdy opłacało mi się trzymać GTA IV na dysku wróciły

No tak mi się coś właśnie wydawało, że nie bez powodu pytasz o ten dźwięk.

Ronin napisał:
Aż się boję zagrać z Tobą w ten event pożegnalny

Zażyję leki, więc luz

Ronin napisał:
Te czasy gdy opłacało mi się trzymać GTA IV na dysku wróciły.

A mówił Ci już ktoś, że marudzisz?

Dawid napisał:
Stosujecie nieczyste zagrania? A jak się czujecie, gdy sami padacie ofiarą takowych? Jakiego rodzaju sytuacje, praktyki ze strony innych graczy denerwują Was najbardziej?

Jeszcze pytanie jakiego typu są te nieczyste zagrania. Jeszcze z czasów SA-MP pamiętam jak się stosowało różnego rodzaju sztuczki, które ułatwiały zdobycie przewagi nad przeciwnikiem. Większość rzeczy była kwestią glitchy w silniku gry i każdy miał do nich taki sam dostęp. Wystarczyło zapytać jakiegoś gracza lub poszukać w Google. Swoją drogą chyba nawet na ostatnim z eventów SA-MP wspominałem jak strzelać z obrzyna bez przeładowania.

Warto jeszcze zwrócić uwagę na mody, którymi niektórzy ułatwiają sobie grę stając się przy tym prawdziwą zmorą uczciwych graczy - to trzeba tępić i dlatego... sam miałem zainstalowanego s0beita. Urok pracy administratora. Żeby wykryć cheatera samemu trzeba było się nim stać :)

Dawid napisał:
I w końcu czy uważacie, że charakter danej gry może w ogóle usprawiedliwiać nieuczciwe zachowania?

Myślę, że tak. Specyfika gry zawsze odbija się w sposobie w jaki dana osoba gra. Jeżeli tryb fabularny polega na wymuszeniach, oszustwach, przekrętach czy innego typu nadużyciach to naturalnym jest, że gracze przeniosą tego typu zachowania do trybu wieloosobowego. Obecnie tryb dla pojedynczego gracza często jest swoistym tutorialem przed rozpoczęciem prawdziwej rozgrywki - wprowadza do mechaniki gry, uczy ją wykorzystywać przeciwko innym postaciom/graczom.

Zepchnięcie z drogi w trakcie wyścigu? W przypadku GTA zdziwiłbym się gdyby nikt nie próbował tego zrobić.

k5_ napisał:
A mówił Ci już ktoś, że marudzisz?

Ja z natury jestem marudą i często słyszę tekst, że marudzę, ale ja wtedy odpowiadam, że ja nie marudzę tylko wyrażam swoją opinię :)

Dawid napisał:
Zażyję leki, więc luz

W wyścigach będę cały czas jechał za Tobą, żebyś nie miał znowu tej przyjemności aby mnie staranować :)

Przyłączę się do tematu. Nieczyste zagrania pojawiały się także w trybach deathmatch - np. kitranie się za ścianami, na wzniesieniach czy dachach i strzelanie z bazooki w plecy. Świetna zabawa. Generalnie jeżeli ktoś używa błędów w grze, trainerów, kodów, dopalaczy czy cholera tam wie czego tylko po to żeby wygrać i znaleźć się koniecznie na szczycie tabeli to gra nie fair i powinien dostać solidnego kopa w dupsko i zostać skreślony z listy graczy. Jeżeli ktoś komuś wjeżdża w tylny zderzak podczas wyścigu - co jest sytuacją nie tyle co sporną, lecz kontrowersyjną, jest to swojego rodzaju faul. Można to zrobić raz, czy dwa. Jeśli wjeżdża cały czas to powinna spotkać go jakaś kara - szkoda że w grze nie było mechanizmu doliczania czasu czy karnego respawnu na początku trasy. Wyjątkiem jest wyścig GTA, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone.

W sumie sam grałem nie fair zarówno podczas wyścigów kiedy często faulowałem czy wyczyniałem różne głupie rzeczy, ale też podczas misji kooperacyjnych, podczas których żeby dostać osiągnięcie trzeba było nieźle się namęczyć, znosić współpracę w zespole która czasami układała się fatalnie, ale też skorzystać z ukrytych błędów w grze żeby zmieścić się w czasie. Jednak niesportowe zachowania zdarzały mi się częściej dla zabawy niż korzyści. No poza misjami co-op.

Jestem pieprzonym oszustem.

Ale bawiłem się świetnie.