Pieprzysz, że kibel w GK był płatny... Ja się odlałem tam za darmo. :D

Ja też ; p Ale my żeśmy sie tam na chama wpieprzyli, kolejka jak cholera była ; p Raz dwa i nas nie było ; D

No, a wulcan w akcie desperacji chciał sikać gdzieś pod drzewko na środku placu...

A to mała ciekawostka, jaką spotkałem czytając archiwum gtg:

mumol w wieczorze z chaosem napisał:
Mumol: Teraz pozostaje mi regularnie ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. A jak dobrze pójdzie to w przyszłoroczny meeting pognębię kilku scenowiczów.

Hahahah, Mumol ;p Chociaż... może fizycznie nie, ale psychicznie na pewno kilka osób udało mu się zmęczyć...

Mi się wczoraj wieczorem jeszcze przypomniał pewien tekst Marcina i aż mi uśmiech na twarz wrócił:

Siedzimy już przy piwie w tej strefie, Marcin się dosiada do mnie i tak nagle ni stąd, ni zowąd wypala: FAJNE OKULARY.

Lol. No rozłożył mnie w tamtym momencie xD Tyle innych ciekawszych tematów było wałkowanych, a on mi tu coś o okularkach ;p

Psychicznie, tu bym sie zgodził ; p

Apropo WCtów w GK, nie widziałem żeby to było płatne... a co do kolejek to tylko w damskim były, a męski puściutki xP xP

Dobra opcja była w pociągu jak żeśmy wracali:
Chaosowi dzwoni telefon, odbiera i wychodzi z przedziału...
ja do pozostałych- "pewnie ojciec mu dzwoni, kiedy wróci i z psem pójdzie"-
po minucie wraca Chaos:
ja- "ojciec dzwonił, kiedy z psem pójdizesz?"
Chaos- "taa...."
i polew na całego xP

Jak już w pociągu jesteśmy, to wspomnę o akcji z kanarem.

Jedziemy legalnie do Krakowa jakimś rozpadającym się pociągiem do którego nas wpuścili. W pewnym momencie do wagonu wbija kanar. My siedzieliśmy na końcu wagonu i skacowany wulcan podnosi głowę i kiedy kanar sprawdzał kogoś za nami, ten krzyknął:

- JANOSIK? TY ŻYJESZ?

Potem cały czas chciał od konduktora autograf...