|
|
Gość
Rejestruj |
|
|
|
|
Dokładnie ćwierć wieku temu zadebiutowało pierwsze Grand Theft Auto. Ćwierć wieku. Jak. To. Brzmi.
Trochę rzutem na taśmę, ale nie wypada nam nie odnotować tak doniosłej rocznicy. Nie jest może jakaś super okrągła, ale wciąż bardzo symboliczna. Bez wątpienia jest też osiągnięciem, bowiem mało która seria gier może poszczycić się tak długo nie gasnącą popularnością.
Twórcom, zarówno tym oryginalnym z DMA Design, jak i tym którzy przejęli pałeczkę - Rockstar Games - serdecznie gratulujemy i dziękujemy. Jednocześnie życzymy kolejnych wielu lat rozwoju serii. Oby tylko zawsze w dobrym kierunku!
Zachęcamy do dzielenia się w komentarzach swoimi wspomnieniami związanymi z GTA. Kiedy zagraliście pierwszy raz? Co sprawiło, że zakochaliście się w serii? |
Lipiec 1999 i GTA1. Mój pierwszy komp i pierwsza gra obok NFS3, którego do tej pory czasami ogrywam. Doskonale pamiętam wieczory kiedy siadaliśmy w cztery osoby przed kineskop i graliśmy do pierwszego aresztowania lub na czas kto dłużej wytrzyma przy największym wanted levelu. Potem GTA2 po premierze aż do 2002 roku, które było inne. Fabularnie zakręcona jak tampon w wiadomo jakim miejscu, ale dało się jeździć autobusem i zbierać ludzi. Obrzydło mi po fabule, zwłaszcza po jednej misji dla typa spod znaku czerwonej gwiazdy. Ponieważ miałem już nieźle zrytą psychikę to na GTA3 czekałem jak na święta. Kiedy przyszedł czas zagrania, okazało się że mój sprzęt jest do tego za słaby i przez rok musiałem się obejść smakiem. Vice City to prawdziwe arcydzieło. Chyba najwięcej godzin przy tym spędziłem. Ponieważ grałem równolegle z GTA3 to właśnie VC zapamiętałem jako to lepsze GTA.
You took fifteen years from me, Sonny, and now I'm gonna make you pay!
Na San Andreas czekałem równie podjarany jak na trójkę. Ale okazało się dla mnie przekombinowane. Wszystko było tam największe niż do tej pory: miasto, fabuła, ilość pojazdów a nawet świnia na ruszcie. Dwa razy w życiu rozwaliłem wątek fabularny i jedyne wspomnienia jakie zostały to nerwy przy szkole latania i niektóre głupkowate misje.
Kiedy w 2007 roku zobaczyłem pierwszy zwiastun GTA IV uznałem że w końcu robią grę dla mnie. Wszystko było takie jak chciałem. Dodatki do IV mimo że równie wciągające wprowadziły kilka drażniących elementów, ale te też wspominam dobrze.
No i eventy multiplayer. Fajnie się z wami grało z bazukami na mini mapce. Jeszcze lepiej przy wbijaniu trofea Fly The Co-Op. Niestety lodówka z wydrukowanym achievementem poszła dawno na złom. Byłem wtedy piękny, młody i bezrobotny więc czasu na granie miałem w ***.
GTAV. Znowu ogrom wszystkiego. Niestety nie wpadłem tak jak do IV ale grało się całkiem przyjemnie. Fabularnie natomiast mogło być lepiej i przede wszystkim dłużej. Nawet w tym roku zacząłem sobie ogrywać drugi raz, potem wpadłem na pomysł żeby wbić te cholerne 100%, ale nic z tego. Za bardzo się ***iłem przy lataniu na żyletkę i już nie wróciłem.
GTA Online to nie produkt dla mnie. Wyszło na to że nie mam tyle wolnego czasu żeby siedzieć i się tam rozwijać.
Nie grałem jedynie w Storiesy, ani w CW.
|
Zacząłem w okolicach premiery GTA 3. Było głośno o grze, nikt z kolegów jej nie miał, każdy chciał mieć, więc pykaliśmy w GTA, GTA 2 i wszelakie znalezione w odmętach ówczesnego internetu Londony ;) Potem w nasze ręce wpadło GTA III, i wsiąknęło się już na dobre... Wiadomo, w GTA i GTA 2 najfajniesze było bekanie, rozjeżdżanie harekrysznowców itp. ;) Albo jeżdżenie czołgiem, ale to zawsze było fajne ;)
A tak na poważnie, to w GTA zawsze się czułem, jakby mnie ktos wrzucił do wielkiej piaskownicy, w któej trzy czwarte roboty czyli budowanie i projektowanie miasta ktoś odwalił za mnie, a teraz mogę szaleć do woli.
|
A potem GTA 3 i VC na swoim własnym pierwszym komputerze pod koniec 2003 roku.
|
Pierwsze gta to GTA 2 w kafejce internetowej. 2000 albo 2001. Nie spodobala mi się. Była dla mnie wtedy bardzo archaiczna w porownaniu z midtown madness, gdzie był widok 3-osobowy :D
|
Ja pierwszy raz zagrałem dopiero w 2003 i nie było to GTA1 tylko GTA3, a zaraz potem VC, ale... wsiąkłem.
Podobnie, porwał mnie wielki, otwarty, bardzo realistyczny świat, w którym można było przejechać się każdym pojazdem napotkanym na drodze i udać się gdziekolwiek się chce. Tylko tyle i aż tyle. Trudno było sobie wtedy wyobrazić, że taka gra mogłaby oferować coś więcej. A jednak.
No, a zaraz potem powstała ta strona :P
|
W pierwsze GTA zagrałem u kolegi na kompie, właśnie niedługo po premierze w 1998. Szok, można było jeździć, gdzie się chce i wysiadać z auta! W porównaniu do innych samochodówek na automatach to był dla mnie kosmos! Kolega wolał ColinMcRae, a ja wciąż go nawiałem: dawaj włącz te grę, gdzie się jeździ po całej planszy!!
|
Wybierz stronę: 1
|
Obecnie serwis przegląda 376 gości oraz 0 z 6677 zarejestrowanych użytkowników Razem: 376 · Najwięcej (7125): 07.06.2015 ·
Ostatnio przyjęty: dablon
|
STATYSTYKI »
|
|
|
|