Wydawać by się mogło, że nikt przy zdrowych zmysłach nie zabije kury znoszącej złote jaja. Taką kurą dla Take-Two bez wątpienia jest GTA Online.
Rewolucyjny tryb multiplayer dla Grand Theft Auto V boryka się z wieloma problemami na czele z oszustami. Wielu graczy zdążyło się też już zwyczajnie znudzić oferowanymi możliwościami. Nie zmienia to jednak faktu, że liczba osób, które regularnie logują się na serwerach wciąż jest więcej niż zadowalająca, a i na przychody z mikrotransakcji chyba nie ma co narzekać.
Z ust Straussa Zelnicka padły jednak wczoraj słowa sugerujące coś zgoła odmiennego. Miało to miejsce na konferencji poświęconej mediom i telekomunikacji, w której szef Take-Two brał udział.
W październiku upłyną trzy lata od premiery GTA Online. Oczekujemy, że wkrótce zainteresowanie graczy nieco się zmniejszy. Nigdy nie było naszą intencją, aby stale utrzymywać GTA Online w działaniu - w zasadzie nawet tego nie chcieliśmy. Przyjdzie czas kiedy trzeba będzie zrobić sobie przerwę.
Czy oznacza to, że wkrótce będziemy musieli pożegnać się z GTA Online w obecnym kształcie? Jesteście gotowi na dłuższą przerwę czy jednak uważacie, że lepiej zostawić grę dostępną dla wszystkich nawet jeśli wracacie do niej tylko od czasu do czasu? W końcu tak to działa choćby w GTA IV. Ten tytuł jest jeszcze starszy, ale tryb multiplayer wciąż działa. |