Mniej zadanek pobocznych, więcej spektakularnych akcji
W GTA za dużo jest roboty, która nie przystoi prawdziwemu gangsterowi. Który bandzior trudni się po godzinach rozwożeniem pizzy? No który? Przydałoby się za to więcej zadań z rozmachem, takich jak napad na bank w GTA IV. Hordy stróżów prawa do wystrzelania? Ucieczka tunelami metra? Hell yeah!
Rozgałęziona historia, wiele zakończeń
GTA IV w dość nieśmiały sposób, ale jednak wprowadziło do serii możliwość delikatnego wpływania przez gracza na bieg wydarzeń. Chcemy czegoś więcej. Chcemy mieć wyraźny wpływ na losy otaczających nas postaci, chcemy, aby nasze poczynania diametralnie mogły zmienić zakończenie całej gry, aby można było kończyć ją wiele razy, zawsze inaczej.
Gołębie? Tak, ale z sensem
Po co bezmyślnie eksterminować niewinne ptactwo? Dajcie nam do tego godny naszego wysiłku powód. Dostęp do broni przed kryjówką? Kolejne trofeum/osiągnięcie? Pff... A co gdyby tak za każde 10 gołębi móc ulepszyć swoją ulubioną pukawkę, zwiększyć pojemność magazynku, szybkość, skrócić czas przeładowania? To jest motywacja!
Mniej przyjaciół, więcej przeciwników
System przyjaciół i randek jest naprawdę fajny, ale... tylko do czasu ukończenia gry. Potem niespodziewane telefony z zaproszeniem "na skecz, albo będę mniej Cię lubił" tylko denerwują. Dlaczego mamy niańczyć tych ludzi w nieskończoność? Przydałoby się za to kilku przeciwników od czasu do czasu znienacka atakujących nas na ulicy. Przecież konkurencja nie śpi.
System dilowania dragami taki jak w CW
Możliwość handlu narkotykami oraz zarabiania na tym to jeden z bardziej rewolucyjnych mechanizmów zaimplementowanych w GTA: Chinatown Wars. To się sprawdziło. Dlaczego by nie umieścić czegoś podobnego w GTA V? Kupno prochów po okazyjnych cenach i ich sprzedaż w odpowiednim czasie odpowiednim osobom pozwala stosunkowo szybko dorobić się fortuny, która... tak, przydaje się, szczególnie na początku gry.
Jeszcze bardziej otwarty świat
Liberty City już sprawia wrażenie tętniącego życiem mimo, że tak naprawdę wejść można tylko do niewielkiego procenta budynków. Świetnie. Jeszcze lepiej jednak byłoby, gdybyśmy mogli wejść dosłownie wszędzie: do każdego mieszkania, każdego apartamentu hotelowego, do każdego sklepu. Otwartość świata gry zawsze była wizytówką serii GTA. Teraz tylko Rockstar musi otworzyć go szerzej.