Ostatnio na GTAForums toczą się zażarte dyskusje na temat płatnych (?) dodatków do GTA IV. Ot, jeden użytkownik dał link do artykułu, w którym zaznaczone jest, iż DLC będzie tylko dodawać parę ubrań i misji (swoją drogą artykuł już nie istnieje). Nie chciałem o tym pisać, lecz pojawił się drugi temat, rzekomo (na 60% informacje są prawdziwe) cytujący treść drukowanego magazynu CVG (Computer and Video Games).
Oczywiście nazywanie gier takich jak Vice City czy San Andreas "dodatkami do gry" jest śmieszne, tym niemniej, nadchodzące dla Xboxowej wersji GTA IV DLC widzi te dodatki właśnie w ten sposób.
Dodatki do GTA IV są dla GTA IV tym, czym Vice City oraz San Andreas były dla GTA III. I tak, Rockstar czysto mierzy swe siły na nowe, dostępne do ściągnięcia miasta; szanse, by ponownie były nimi Londyn, Vice City czy San Andreas są znikome. I to jest właśnie nowe w zupełnie nowym. Czwórkowe Liberty City jest tylko początkiem. Pomyślcie o tym i ekscytujcie się.
Rozważając to, że oczekuje się, iż Grand Theft Auto IV przeniesie zyski około czterysta milionów dolarów przed pojawieniem się dodatków, Take-Two dosyć pewnie widzi zyski na horyzoncie.
Artykuł wygląda bardzo prawdziwie, choć nie mogę wykluczyć, że jest to zwykły fake, gdyż rzekomo podawane źródło (w postaci bloga Steve Gibsona) tak naprawdę nie istnieje. Przemawia za tym wiele rzeczy jak np. ograniczone dyski twarde konsol, lecz werdykt pozostawiam wam. |