[DT#5] Online jak marzenie · napisany: 11.01.2016 13:00
|
chaos napisał: Raz też rozgrywałem napad i jakiś koleś nazwał mnie noobem bo nie potrafiłem się teleportować tylko z karabinem biegłem w szturm wrogów.
Właśnie dlatego akcje i napady załatwia się przez ts.gtathegame.net. ;D Sprawdzeni ludzie i nawet to wczytywanie nie jest aż tak frustrujące, kiedy siedzi się na TeamSpeaku. ;)
Dawid napisał: /me to the rescue. Będziem robić event w następny weekend. I będziemy znowu robić regularnie. Wiem, że było już kilka podejść do tematu, które nie wypaliły, ale zawsze komuś nie pasowało. Teraz nie będziemy się cackać, zrobimy event weekendowy. Kiedy komu spasuje to dołączy
Pozwolę sobie zacytować słowa pewnego znanego agenta FBI, choć może w nieco innym sensie od oryginalnego. "Chcę wierzyć". ;P Jeśli uda się pobić sześcioosobowy rekord osiągnięty przez Taboret za pośrednictwem zwykłej poczty pantoflowej (i własnej inicjatywy queue, który wpadł bez zaproszenia, co bynajmniej nie jest na teamspeaku w złym guście ;D), będziesz mógł odtrąbić sukces. :)
Dawid napisał: Prawdopodobnie najskuteczniejszym sposobem byłoby poproszenie ludzi na stronie o uzupełnienie w profilu informacji o swoim loginie SC, a potem wywalenie z ekipy tych, których nie mamy w bazie, ale zawsze istnieje ryzyko, że do kogoś wiadomość nie dotrze. Z drugiej strony kogoś takiego chyba nie można uznać za aktywnego użytkownika.
Do dzieła! Powiadomienie o nowej PW na gtg wyskakuje od razu przy wejściu, więc trudno je przeoczyć. :)
|
[DT#5] Online jak marzenie · napisany: 06.01.2016 12:49
|
Nie odkryję Ameryki, ba zapewne wyrażę pierwszą myśl, jaka pojawi(ła) się w głowach większości z nas na widok pytania zawartego w newsie. Tego drugiego. Moderzy i indolencja Rockstara w walce z nimi.
Wszystko (prawie) byłoby cud, miód i masa orzeszków, gdyby nie czający się za każdym rogiem cziter, który tylko czeka, żeby wyczarować mi na głowie choinkę. A to jest ten nieco mniej upierdliwy typ oszusta w GTAO. W Online gram z krótkimi przerwami właściwie niemal od premiery V na PC i nie widzę absolutnie żadnych postępów w kwestii pozbywania się oszustów z gry. Trafienie do sesji pozbawionej moderów graniczy z cudem. A i tak prędzej czy później jakiś do niej dołączy. Najgorsze jest chyba jednak przyzwolenie społeczności na oszukiwanie. Chyba w każdej sesji trafi się co najmniej jeden gracz żebrzący o "brudne pieniądze" spawnowane przez oszustów. Choć najbardziej bawią mnie ci spod znaku "give money or report". Nieco lepiej jest podczas gry w konkretne tryby. Nie przypominam sobie, żebym trafił na jakiegoś oszusta w trybie adwersarza. Tylko tu pojawia się kolejny problem.
Dołączanie do gier. Nie jestem pewny, na ile jest to wina R*, ale inną aktywnością graniczącą z cudem jest znalezienie graczy chętnych do gry w innych trybach niż swobodna rozgrywka i napady. Odstraszać może czas dołączania do poczekalni, choć zazwyczaj gracze po prostu nie chcą ścigać się (choć tego akurat i ja nie lubię) ani strzelać do siebie (wyjątkiem jest pierwsze kilka dni po premierze nowego trybu adwersarza). Pewnie dlatego, że w DMach nie da się wsiąść do pancernej Kurumy. Co z kolei przypomina mi o kolejnej bolączce GTAO.
Jasne, GTA w dużej mierze opiera się na sianiu chaosu i ręka w górę ci, którzy nigdy nie szlajali się po Vice City czy San Andreas z minigunem w dłoni ścierając na proch wszystkiego, co miało pecha stanąć na ich drodze. I jak? Ktoś podniósł? Ja w tej chwili obie mam na klawiaturze. Problem zaczyna się jednak w momencie, kiedy ktoś taką zabawę postanowi przenieść do Online'a. I nie mówię tu o masowej eksterminacji NPCów. Czar pryska, kiedy trafi się na cwaniaka z minigunem, który postanowił zacząć likwidować innych graczy. Nie zrozumcie mnie źle (ta część, która mnie nie zna), lubię postrzelać się z innymi graczami w GTAO. Inaczej siedziałbym w trybie pasywnym i miał to w dupie. Ale minigun, pancerna Kuruma czy jakieś ekstremalnie drogie auto (coby zniszczenie go w samoobronie musiało dużo kosztować broniącego się) nie wymagają żadnych umiejętności. Zresztą moja ulubiona Kuruma to pół biedy, pewnie wielu cwaniakom już zrzedła mina po konfrontacji z inną miną. Przylepną. Niemniej nadal gracze bez jakiegokolwiek poczucia przyzwoitości, którzy walczą nie dla przyjemności walki i sprawdzenia swoich umiejętności, a po to, żeby zabić, potrafią napsuć krwi prawie tak skutecznie jak moderzy.
A sama gra? Prawdę mówiąc coraz mniej ma do zaoferowania. Chociaż to znów związane jest przede wszystkim z drugim punktem moich wypocin. Żeby naprawdę dobrze pobawić się w trybach PvP należałoby skrzyknąć zgraną i znaną ekipę. A o to na GTG jednak ostatnimi czasy niełatwo. :(
|
Online a tryb fabularny · napisany: 29.10.2015 10:55
|
Obiecałem, że odniosę się jeszcze do posta metzena. No to jazda.
metzen napisał: GTA Online to znakomity przejaw panującego na rynku trendu - wszystko musi mieć tryb multiplayer. (...) Dużo gier zwyczajnie bazuje na rozgrywce dla wielu graczy, a singiel w nich to tylko i wyłącznie tutorial przed rozgrywką w sieci (vide CoD, Battlefield).
I nie ma w tym absolutnie nic złego, tak długo, jak "doklejenie" multi nie szkodzi trybowi dla jednego gracza. Moim zdaniem Online nieco zaszkodził singlowi w GTA V.
Battlefield i cała reszta gier stricte sieciowych to już zupełnie inna para kaloszy. BF1942 już w 2002 wytyczył taki wariant dla całej serii i chyba nie ma się tu nad czym rozwodzić. Podobnie jest z wieloma innymi grami.
metzen napisał: V postawiło zarówno na mega rozwinięty tryb dla jednego gracza, jak i na ogromny Online. (...) Żałuję, że nie ma DLC fabularnych, bo osobiście wolę GTA w wersji bez 13latków, którzy próbują mnie ciągle rozjechać, ale pogodziłem się z tym, że raczej nie ujrzymy już nowego Story Mode. Niby ludzie by to kupili, ale imo jest już za późno - czas pracować nad kolejnym GTA.
Jeżeli faktycznie nie uważasz, że z singlem jednak było coś nie tak, to dobrze dla Ciebie. ;D Mnie jednak coś tam gryzło przez cały czas. Ale, jak wspomniałem, zgadzam się, że lepiej już zostawić tę piątkę w spokoju i pójść naprzód.
Dawid napisał: Wow, poważnie? Ale tak tylko się bujasz po mieście, robisz kilka misji czy przechodzisz cały wątek fabularny? Jak tak to na prawdę, szacun! :)
No może lekko przesadziłem z tym "co kilka miesięcy" jak się nad tym zastanawiam, ale zupełnie w odstawkę na pewno nie poszła. Staram się robić cały wątek, naprawdę go lubię. Nawet jeśli mi się nie udaje, to odpuszczam raczej pod koniec niż na początku. :)
Dawid napisał: No tak, panowie z Overkill mocno pojechali. Widocznie woda sodowa uderzyła im do głowy, ale wątpię żeby w przypadku Rockstar było podobnie. Robią znacznie większą kasę, a póki co nie mamy większych powodów do narzekania.
Podobno zespół znacząco rozrósł się od czasu premiery Payday 2. I problemem nie jest tu nawet hipokryzja (Almir, gość m.in. od kontaktu ze społecznością swego czasu zarzekał się, że nie ma mowy o mikrotransakcjach w pd2), ale fakt, że skórki na broń nie są wyłącznie estetyczną modyfikacją, a zmieniają też jej statystyki pukawek.
Ale nie o Payday tutaj, a o GTA. ;D
Podejrzewam, że i na Houserów znalazłyby się jakieś haki. ;D Tylko nie chodzi właśnie o szukanie haków i niespełnionych obietnic, a trzeźwe spojrzenie na serię. I choć faktycznie możemy spać spokojnie, do nagłego zwrotu raczej nie dojdzie, to jednak pewny niepokój pozostaje.
|
Online a tryb fabularny · napisany: 28.10.2015 16:40
|
Dawid napisał: W tym przypadku jest nieco inaczej, tryb sieciowy okazał się sukcesem, generuje widocznie przyzwoitą kasę to i go rozwijają. Duszą cytrynkę. Gdyby serwery świeciły pustkami to pewnie już dawno mielibyśmy za sobą dodatek, a może i dwa.
I o to właśnie mi chodzi. Jasne, bawię się świetnie w Online, zresztą jesteś jedną z osób, która doskonale o tym wie, ale jednak trochę żal. Bo jako gracz i fan serii, chciałbym dostać coś zupełnie nowego. Z drugiej jednak strony, chyba każdy z nas rozumie podejście "jakby tu zarobić, żeby się nie narobić". ;)
Dawid napisał:Mówicie: teraz fabuła już tak nie wciąga żeby do niej wracać, ale to samo pewnie ktoś mógłby powiedzieć o starszych częściach. To akurat kwestia gustu. Ej, a czy ktoś z nas dzisiaj jeszcze regularnie pogrywa w III albo VC? Ja niestety nie
A ja owszem. Może nie regularnie, ale co kilka miesięcy ląduję na Escobar International i zaczynam zabawę od początku. Ostatnio zainstalowałem też SA. :)
Ale zostawmy 3D. Na tle nawet IV fabuła V wypada blado. Choć ostatnio chyba doszedłem, dlaczego. Piątce brakuje tych wszystkich obecnych w poprzednich częściach elementów, na które składają się rasowe filmy gangsterskie. Gangów. CHF to tylko tło dla Franklina, gang Madrazo też jakoś specjalnie nie zapada w pamięć. Podobnie jak Triady. Wszystko opiera się na Westonie i FIB. I może faktycznie dlatego, nie z powodu Online, czuć pewien niedosyt.
Dawid napisał:Z pewnością nie, bo nawet gdyby jakimś cudem twórcy tym razem mieli zawieść nadzieje fanów i odpuścić DLC, to zawsze jeszcze jest kolejne GTA. I następne. Szczerze wątpię, żeby kiedyś GTA miało całkowicie przekształcić się w jakiś sieciowy twór zupełnie pozbawiony trybu dla jednego gracza. Obym się nie mylił
Po ostatniej wpadce Overkilla z mikrotransakcjami w Payday 2, przestałem wierzyć w jakiekolwiek deklaracje twórców gier i dopuszczam możliwość, że Rockstar "zawiedzie nadzieje fanów". ;P
Zwłaszcza, że nie o DLC mi tutaj chodzi. Pal licho to DLC. Zgodzę się tu z metzenem, też już wolałbym, żeby Szkoci zostawili naszą nieświętą trójcę w spokoju i skupili się na kolejnej odsłonie. Nawet jeśli znowu miałbym czekać dwa lata od premiery na wersję PC ;). Nie boję się też zupełnego odstawienia w kąt trybu jednoosobowego, to się nie zdarzy. Martwię się nieco, że może przestać być on dla Northów czy w ogóle dla Rockstar Games priorytetem dla serii GTA.
Miałem jeszcze odnieść się do poprzedniego posta, ale bateria w laptopie mi pada. ;D Pewnie jeszcze wyskoczę z jakimś editem. ;)
|
Online a tryb fabularny · napisany: 27.10.2015 12:34
|
To oczywiste, że Online ma więcej do zaoferowania. Nie tylko dlatego, że daje jakieś tam poczucie rozwoju przez zdobywanie poziomów, ale i dlatego, że stale jest rozwijany. No i nie oszukujmy się, fabuła GTAV wcale nie zachęca do ponownego jej przechodzenia, co tylko bardziej skłania do uruchamiania Online.
I to mnie trochę martwi. Bo jakkolwiek rozgrywka sieciowa daje mnóstwo radochy, to jednak seria GTA kojarzy mi się głównie z trybem dla jednego gracza. A tu nagle okazuje się, że właściwie prawie całe studio pracuje tylko nad GTAO, a obiecanego dodatku do trybu fabularnego ani widu, ani słychu.
Trochę się boję, że w związku z sukcesem Online, w North doszło do jakiegoś "przewartościowania wartości" i Szkoci zaczynają traktować tryb dla jednego gracza po macoszemu.
|
Online a tryb fabularny · napisany: 26.10.2015 13:56
|
Dzięki GTA Vice City (a przede wszystkim dzięki Buggles) wiemy już, że "video killed the radio star". Premiera nie-tak-znowu-nowej części serii stawia inne pytanie. Czy Online zabił tryb fabularny? Jak to odczuwacie jako gracze? Jaki, waszym zdaniem, wpływ ma wprowadzenie trybu sieciowego w takiej formie na pracę Rockstara?
Nie zauważyłem, żeby ktoś tutaj już się nad tym głowił więc tematu chyba nie dubluję. :)
Ja póki co tylko poruszę problem i wmieszam się w tłum. Ciekawy jestem waszych opinii, ze swoją ujawnię się później. ;)
No, Dawid nie ma tutaj wcale monopolu na nieco mniej powierzchowne tematy. ;D
|
Najlepszy muscle · napisany: 22.10.2015 01:24
|
Że też ja nie zrobiłem zrzutu, kiedy wbiłem Panto na Chiliad.
Do zestawienia obok Gauntleta dorzuciłbym Dominatora. Trudno mi porównywać, bo nie znam osiągów tego pierwszego, ale generalnie śmiga całkiem przyjemnie, jeśli potrafi się nad nim zapanować. Ja nie potrafię. :D
|
[DT#4] Co z tą Sceną? · napisany: 22.09.2015 23:42
|
Don_Wasyl napisał:Miło byłoby się spotkać chociażby na GTAOnline, może nie gram dużo, ale powiem szczerze mimo że jestem w grupie GTG nigdy nikogo nie spotkałem. A tak jak kiedyś w SA-MP nie było problemu trafić na polski serwer tak GTAOnline wszystko wydaje mi się strasznie obce
Tak btw. do powrotu do tematu przypomniał mi post na facebooku (dobrze, czy nie dobrze.. nie ważne) fajnie, że jednak się on tam pojawił ;)
Akurat w Online'a wcale nie tak trudno pograć z ludźmi z GTG. Shoutbox się kłania, co jakiś czas pada tam wezwanie do wspólnej gry. No, przynajmniej w wersję PC-tową. Wieloplatformowość faktycznie wcale integracji nie ułatwia.
A co do facebooka to może faktycznie grupa GTG nie jest takim złym pomysłem? Skoro już ustaliliśmy, że większość i tak spędza tam mnóstwo czasu.
|
[DT#4] Co z tą Sceną? · napisany: 20.09.2015 15:01
|
Ja, co prawda, ze Sceną skupioną wokół serii GTA niewiele mam wspólnego, bo właściwie udzielać się w niej zacząłem dopiero tutaj, w tym roku. :D
ALE! w swoim krótkim życiu parę forów zwiedziłem, wiele postów napisałem, mnóstwo świetnych ludzi poznałem. Dlatego uzurpuję sobie prawo do udzielenia się w tym temacie. Bo taki zanik aktywności dotyczy nie tylko sceny GTA. To zjawisko globalne. I odpowiedź na nie jest prosta:
Rozwój Internetu. Brzmi niedorzecznie, ale już tłumaczę. Jeszcze kilka lat temu w Polsce z komputera na co dzień korzystali właśnie tacy jak my -- zapaleńcy, którzy programowali (to nie ja) lub/i grali (to już bardzo ja). I właśnie tacy ludzie zaczęli tworzyć dla siebie i sobie podobnych fora dyskusyjne, etc. I to były główne centra społeczności internetowych.
Potem upowszechniły się portale społecznościowe. Na mniejszą skalę nasza-klasa, pełną parą już facebook wprowadziły zamieszanie w tym zdecentralizowanym schemacie. TO był początek końca. Od tej pory ludzie przestali spotykać się w sieci na forach czy kanałach IRCowych, a jądrem życia społecznościowego Internetów stał się właśnie facebook. I nie muszę daleko szukać, żeby tego dowieść. Bo o ile ja, siedzący w grach wideo od dawna i będący jeszcze "dzieckiem" tego starego schematu, lgnę raczej do takiej właśnie forumowo-serwisowej formuły (jak widać ;)), o tyle moja dziewczyna, która swoją przygodę z grami dopiero niedawno zaczęła ("jam to, nie chwaląc się, uczynił" :D) raczej wynajduje na facebooku grupy i fanpejdże poświęcone tymże.
Druga rzecz to właśnie fanpejdże. Niestety serwisy z newsami (i towarzyszące nim fora) odchodzą do lamusa. Bo po co odwiedzać kilka różnych vortali, skoro wszystkie nowości możemy odczytać na facebooku? I tam je skomentować. Ja wiem, jest RSS. Ale nie wszyscy w ogóle o nim wiedzą. To zresztą działa też w drugą stronę. Sam muszę czerpać wiadomości o, na przykład, premierach piw rzemieślniczych z facebooka, bo browary tam właśnie się z tym ogłaszają, a ich strony internetowe funkcjonują niejako mimochodem, pro forma. Że o RSSie właśnie nie wspomnę.
Sądzę więc, że to nie scena cierpi na brak nowych ludzi (przy czym, przypominam, opieram się na doświadczeniach zgoła niegrandthefautowych), to środek ciężkości się przenosi. Niestety.
|
TITAN EVENT [PC] - 29.08.2015 · napisany: 21.08.2015 21:51
|
A mogę usiąść za sterami i po zaliczeniu osiągnięcia przypieprzyć efektownie w Górę Chiliad? :D
Nawet jeśli nie, to też się zgłaszam.
|
Pierwsze wrażenia z wersji PC · napisany: 06.06.2015 23:53
|
Są granice absurdu? Kurczę, pierwsze słyszę. Przy SRIV bawiłem się całkiem nieźle, choć nie ukończyłem go, w przeciwieństwie do poprzedniej części. Ale to raczej kwestia wtórnej rozgrywki i przekombinowania z mocami Szefa. Bo fabuła pewnie by mnie jeszcze wiele razy szczerze ubawiła. Ale to nie STG, więc wracam "do adremu". :)
Jakkolwiek faktycznie nie każdemu może podobać fabuła opierająca się na nieco poważniejszej i bardziej przemyślanej kanwie niż od zera do bohatera przestępczego światka (mnie pasuje), to nie zgodzę się, że Rockstar złagodniał. Kontrowersje serii rzadko brały się z fabuły czy wątku głównego. A i V łoi dupska komu podleci: scjentologia (tak na pierwszym miejscu, bo akurat zacząłem wątek Epsilonu), hipsterzy, gwiazdki, talent show, psychoterapeuci to pierwsze co przyszło mi do głowy. Zresztą jeśli chodzi o środowiska gejowskie... Jedyny znany mi w GTAV koleś lubiący bolcować tyłki innych kolesi jest psychopatą i lubi zagryźć Pisswassera ludzką wątróbką. Kiepska reklama dla środowisk LGBTABC(...)Z, nie sądzisz? :D
A humor? Ten nigdy nie skakał graczowi na klatę krzycząc "patrz na mnie!", a przemycany był w radio i "na mieście". Od poprzedniej części doszedł do tego Internet.
Kroi się materiał na Deep Thread. /me summons Dawid!
|
Pierwsze wrażenia z wersji PC · napisany: 06.06.2015 11:22
|
Skoro Michael wydał Ci się ciepłą kluską, to akurat tutaj twórcy osiągnęli swój cel. Natomiast zgodzę się, że Franklinowi zabrakło ikry chyba już mimo woli autorów scenariusza.
Dziwi mnie natomiast nieco kolejny zarzut. Już w GTAIV widać było, że R* postanowił poprowadzić serię na nieco poważniejsze tory i to chyba dla nikogo nie było zaskoczeniem w GTAV. Za to przywołany przez Ciebie Saints Row właśnie poszedł w stronę (abusrdalnego) humoru, żeby nie paść ofiarą serii Rockstara i pod tym względem się wyróżnić.
Muzyka to już akurat kwestia gustu, mnie bardzo spodobało się Los Santos Rock Radio i, nie licząc Channel X u Trevora, innych stacji zwyczajnie nie słuchałem.
|
GTA V Disc 5 Problem · napisany: 24.05.2015 12:24
|
Social Club to niezależny program, a i można się zarejestrować i pobrać launcher GTA z poziomu przeglądarki.
|
Pierwsze wrażenia z wersji PC · napisany: 21.05.2015 01:17
|
Poczułem się wywołany do tablicy.
SPOILER ALERT rzecz jasna
Zawiodłem się na fabule. Miałem ambitny plan napisać dość obszernie na MyGTG, ale pewnie mi się nie zachce.
Dlaczego się zawiodłem? Ano dlatego, że o ile wspomniane przez Ciebie aspekty były bardzo ciekawe, o tyle cała reszta nawalała. Miałem wrażenie, że Franklin wrzucony został do gry tylko po to, żeby mógł podjąć finałową decyzję. I nie chodzi mi o to, że sama postać była nudna, chyba właśnie jego najbardziej polubiłem z całego tercetu. Problem w tym, że brakowało tu jakiegoś tła. Mike miał problemy z rodziną i Trevorem, T. też miał ze sobą problemy, a do tego konflikt z Michaelem. Wyraźna była wspólna historia. Franklin miał... Lamara? Nie wiadomo nic na temat tego, co robił zanim go poznaliśmy. Potencjał historii z Tanishą czy Długasem został kompletnie niewykorzystany.
Zresztą to drugi mój zarzut pod adresem fabuły. Cała para poszła w Franka i, głównie, Mike'a oraz Trevora. Zabrakło pomysłu na postaci poboczne. Owszem, Lamar, Weston czy agenci FIB zapadają w pamięć. Tak samo Ron i Wade. Ale wydają się być trochę wyrwani z kontekstu. Zwłaszcza Weston, który, miałem wrażenie, pojawił się w życiu bohaterów zupełnie z kapelusza. Nie dowierzałem, że Mike ot tak zgodził się na współpracę z gościem śmierdzącym bardziej niż Wade po robocie w dokach. I to tylko dlatego, że Devin obiecał mu kontakt z Richardsem?
Zresztą afera z FIB i IAA też moim zdaniem nie trzymała się zbytnio kupy, że znowu nawiążę do Wade'a.
No i nieco zawiodłem się na zakończeniach. EKSTREMALNY SPOILER ALERT Zabrakło mi znanej z poprzedniej odsłony sytuacji, w której zawsze coś pójdzie nie tak. Za pierwszym razem wybrałem śmierć Trevora. Później z ciekawości wczytałem zapis i wybrałem bramkę C. Po cichu liczyłem na śmierć całej trójki. Albo Franklina, tak dla równowagi. Dostałem scenariusz z baśni dla dzieci. Pokręconej baśni, gdzie biały koń jednego z książąt ma przyczepionego zgwałconego pluszaka do ogłowia, drugi co i rusz zdradza księżniczkę z dziwkami, a trzeci jest czarny. Alei tak wszyscy żyli długo i szczęśliwie, a nawet Trevor może nieco rzadziej przypalał metę i wpieprzał ludzkie podroby.
No i najchętniej wybrałbym coś pomiędzy. To znaczy odstrzelił Hainesa, Westona i Długasa a potem pozbył się Kanadyjczyka. Albo odwrotnie.
To chyba wszystkie moje żale. ;D
|
[DT#3] Okresy w GTA · napisany: 05.05.2015 11:45
|
Ja sam mam strasznie mieszane uczucia. Chyba każdy, kto rozmawiał ze mną o serii (rozmowy o rozgrywce w trakcie eventów to jeszcze nie jest rozmowa o serii :D) wie, że do Vice City pałam miłością gorącą jak południe w Miami i atmosfera na koncercie Love Fist. I, podobnie jak Patryk, niesamowicie liczyłem, że piątka znów przeniesie nas do VC i żal mój był niepomierny, że jednak Los Santos.
Mimo to sam nie wiem, czy chciałbym powrotu do Vice w latach 80. Zgodzę się z metzenem, że współczesne Miami nadal byłoby świetną areną dla gangsterki w wykonaniu głównego bohatera (bohaterów?) przyszłej odsłony GTA. No i boję się. Jak cholera. Bo powszechnie wiadomo, że nawet najlepsze gry zawsze są bezsilne wobec sentymentu. I choćby chłopaki i dziewczyny z North solidarnie powychodzili z siebie przy pracy nad grą, to zawsze będzie coś, czego nam tam zabraknie.
A czy Rockstar sięgnie po przeszłość? To już byłoby wróżenie z fusów. Studio lubi zaskakiwać, a i nie sądzę, żeby byli specjalnie przywiązani do tego podziału na uniwersa. Przynajmniej jeśli chodzi o jakiś zamysł związany z linią czasu właśnie. W końcu nawet przy poprzednich odsłonach trudno dopatrzeć się jakiegoś konkretnego schematu.
|
Pierwsze wrażenia z wersji PC · napisany: 14.04.2015 15:39
|
Uporawszy się z poprzednim problemem (wystarczyło usunąć folder Social Club z dokumentów) dostałem na twarz 5GB danych do ściągnięcia. Z powalającą prędkością utrzymującą się zazwyczaj na poziomie 100KB/s. Czyli jednej dziesiątej mojego łącza. No i co i rusz "tracę połączenie z serwerem pobierania".
Zazdroszczę wam, steamowcy, w tej chwili. Serio.
W tym momencie mam pobrane jakieś 500MB. Nie powiem ile dokładnie, bo utraciłem połączenie z serwerem pobierania. Zapowiada się radosny event. ;D
|
Pierwsze wrażenia z wersji PC · napisany: 14.04.2015 13:11
|
Moje pierwsze wrażenia zamykają się w słowach "Połączenie z serwerami Rockstar nie powiodło się". Nie wiem, czy to ze mną coś nie tak, czy im serwery już nie wyrabiają, ale nie mogę nawet aktywować gry, żeby pohulać w singlu.
|
|